
Mrożone kwiaty
Mrożone kwiaty opętały mnie dość dawno temu. Miałam złamaną nogę, ale już zaczynałam się poruszać. Posługując się jeszcze balkonikiem, ustawiłam prowizoryczne studio. Mroziłam, polewałam wrzątkiem, ustawiałam kostki lodu, kombinowałam, jak koń pod górkę. Oto kilka efektów tej zabawy.
Obserwuj mnie